menu szukaj
tygodnik internetowy ISSN 2544-5839
nowe artykuły w każdy poniedziałek
tytuł monitorowany przez IMM i PSMM
zamknij
REKLAMAbanner Konsimo

25.07.2005 Warsztat reportera

Komu dziękować za strach

Agata Kozieł, artykuł udostępniony przez Merkuriusz Uniwersytecki

Od momentu powstania zagrożenia zamachami terrorystycznymi dla Polski, w stolicy można zaobserwować wyraźne napięcie. Warszawiacy z zaniepokojeniem reagują na hałasy niewiadomego pochodzenia, obserwują jeżdżące na sygnale kawalkady samochodów. Obywatelom innej narodowości, szczególnie Arabom, posyłają pełne niepokoju i wrogości spojrzenia. A media tylko dolewają oliwy do ognia...

W stolicy panuje swego rodzaju psychoza i nie ma na to rady. Prasa informuje o tym, jak zachować się w razie zamachu. Do tzw. dobrych rad należą: bądź uważny i czujny, zaufaj instynktowi, skompletuj zestaw niezbędnych rzeczy, które pomogą ci przetrwać (m.in. 3litry wody, apteczka, gaśnica, latarka, radio, baterie, mapa), stwórz plan ewakuacji swojej rodziny itp. (Gazeta Wyborcza, 19 marca 2004r.)

Nie wiadomo ilu Warszawiaków zaplanowało już swoją ewakuację, ale pewne jest, że wielu z nich wie, co to atak chemiczny, biologiczny, bombowy i brudna bomba jądrowa. Znaczna część mieszkańców stolicy boi się o siebie, najbliższych i nie ma w tym nic kompromitującego. Problem w tym, że strach to główne narzędzie w rękach terrorystów.

Znany jest już przypadek Hiszpanii, która pokazała, że terroryści mogą przesądzić o wyniku wyborów. Po zamachach Madryt ogarnęła histeria. Na szeroką skalę zaczęto korzystać z usług psychologów oraz specjalnych linii telefonicznych udzielających porad. Jakkolwiek to, co stało się w Hiszpanii przyprawia cały świat o wielkie współczucie, fakty mówią same za siebie: Hiszpania wojnę z terroryzmem przegrała.

REKLAMA

Nie minęło kilka tygodni od zamachu w Madrycie, kiedy "śmietanka" polskiej sceny politycznej zagrzmiała w mediach, że wojska polskie trzeba wycofać z Iraku. Można więc przypuszczać, że terroryści już o tym wiedzą. Dzięki mediom wiedzą pewnie również, że blisko 70 proc. Polaków także chce wycofania wojsk z Iraku. Czy zatem zamach w Warszawie i przejęcie władzy przez LPR i Samoobronę wydaje się być tylko kwestią czasu?

W tym całym zamieszaniu, rodzi się pytanie: jak doszło do tego, że grupa terrorystów jest w stanie zastraszyć miliony ludzi na całym świecie, a nawet kierować polityką poszczególnych krajów? Skąd ludzie dowiadują się o groźbach terrorystów, nowych raportach służb specjalnych, tragicznym losie zakładników? Wszystko wskazuje na to, że to właśnie media spełniają rolę łącznika między kilkudziesięcioma fanatykami i resztą świata.

W historii znane są przypadki, kiedy media oddawały niewiarygodne usługi terrorystom. Choćby porwanie w 1985 roku samolotu linii TWA przez libańskich terrorystów szyickich. Terroryści porwali samolot lecący z Rzymu do Kairu. Domagali się uwolnienia ponad siedmiuset szyitów z więzień w Izraelu. Podczas przetrzymywania 39 Amerykanów w Bejrucie, trzy główne sieci telewizyjne USA (ABC, NBC i CBS) w ciągu siedemnastu dni nadały niemal 500 odcinków informacyjnych, czyli średnio 28,8 dziennie. Około 3 głównych wydań wieczornych wiadomości skupiało się na losie zakładników. Po kilku dniach w Bejrucie przebywało 85 osób: reporterów, kamerzystów, montażystów, dźwiękowców. W miarę jednak, jak przedłużało się przetrzymywanie zakładników, nowych wiadomości brakowało. Dziennikarze więc skupili się na rodzinach zakładników.

Godzinami trwały wywiady, wspomnienia, prośby o uwolnienie. Mało czasu poświęcano temu, co robi rząd, by kryzys rozwiązać. Terrorystom również w tym przypadku udało się potwierdzić skuteczność terroryzmu jako taktyki działania. Władze amerykańskie pod silnym naciskiem opinii publicznej, poruszonej losem zakładników, skłoniły Izrael do wysłuchania żądań porywaczy i wypuszczenia 756 uwięzionych szyitów. Wielu polityków, nie tylko amerykańskich, wypowiadało się później, że to, co zrobiły media, sparaliżowało jakiekolwiek racjonalne decyzje, które mogły być podjęte w interesie kraju i zakładników.

REKLAMA

Wywarcie presji na rządy krajów dzięki mediom kształtującym opinię publiczną, zdarzało się już wielokrotnie i odnosiło sukcesy. Według słów znanego i cenionego psychiatry i zarazem specjalisty od terroryzmu, Fredericka Häckera: terroryści starają się wzbudzić strach i za pomocą strachu zdobyć dominację i kontrolę. Grają pod publikę i dla niej i domagają się udziału publiczności. Z kolei były premier Izraela, Benjamin Netanjahu, twierdzi, że nie relacjonowane w mediach akty terroryzmu przypominałyby przysłowiowe drzewo padające w milczącym lesie.

Niestety dziś już jest za późno (a pewnie byłoby to i tak niemożliwe) by zatrzymać media chorobliwie goniące za sensacją, jakiej z chęcią i w dużych ilościach dostarczają terroryści. Trzeba więc liczyć się z tym, że pojawią się kolejne doniesienia o planowanych zamachach, groźby, możliwości użycia przez nich nowoczesnych broni.

Terroryzm w mediach sprzedaje się wyjątkowo dobrze. Rozmiar relacji, poświęcany im czas antenowy, treść przekazów sprawiają, że ludzie coraz bardziej się boją. Mimo że wedle statystyk łatwiej ulec wypadkowi samochodowemu niż zamachowi terrorystycznemu, to zamach jest obecnie przez wielu wymieniany jako największe zagrożenie. Podawane nieustannie przez środki masowego przekazu nowe, coraz bardziej sensacyjne doniesienia przyczyniają się do eskalacji tego strachu.

Więcej na ten temat znajdziecie w książce Bruce`a Hoffmana: Oblicza terroryzmu.

Udostępnij znajomym:

dodaj na Facebook prześlij przez Messenger dodaj na Twitter dodaj na LinkedIn

PRZERWA NA REKLAMĘ

Zobacz artykuły na podobny temat:

Psychologia reklamy w pigułce

Sylwia Dąbkowska
Reklama jest wszędzie - w mediach, na ulicach, w budynkach, nawet w toaletach. Nie jest jednak wymysłem współczesnych. Już w ruinach starożytnych Pompejów odkryto ściany domów pokryte ogłoszeniami najlepszych łaźni i mleczarni. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].

Akwizytorzy informacji

Paweł Śpiewak
Wartość stacji telewizyjnej czy tytułu gazetowego jest prostą funkcją matematyczną par oczu skierowanych na ekrany czy szpalty gazet. Stosunek mediów do odbiorców lokuje się gdzieś między lekceważeniem - czy nawet pogardą - a infantylizacją.

Jak zdać na dziennikarstwo. Prawo autorskie

© by Dawid Federowicz & Oficyna Studencka CEZAR
Co się zdaje na wstępnym, gdzie można studiować i na czym dziennikarstwo w ogóle polega.

Studia dziennikarskie - iść czy nie iść?

Patrycja Kierzkowska
Moja wiedza na temat studiów dziennikarskich pochodzi od osób, które studiowały ten kierunek i każdy mówi, że lepiej iść na inne studia.

Jak powstają informacje?

Agnieszka Osińska
Media konstruują świat dla nas - odbiorców. Ale większość widzów, słuchaczy, czy czytelników nie dysponuje bezpośrednim dostępem do problemów, o których jest mowa w relacjach.

Hieny czy czwarta władza? [LINK]

Krzysztof Piekarski
Dziennikarzy kilku pokoleń dzieli twarda walka o byt. Dziennikarstwo to trudny zawód, nie wystarczy mieć zdolności manipulatorsko-społeczne. Trzeba jeszcze mieć coś, co można by nazwać wyczuciem chwili, odbiorcy. [Artykuł pochodzi z serwisu www.dziennikarz.prv.pl]

Przefajnione media

Jakub Halcewicz-Pleskaczewski
Nie sposób inaczej, jak tylko wielkimi oczami, zareagować na komentarz Agnieszki Kublik z "Gazety Wyborczej" o zmianach na rynku telewizyjnych serwisów informacyjnych. [Źródło: Merkuriusz Uniwersytecki].

więcej w dziale: Warsztat reportera

dołącz do nas

Facebook LinkedIn X Twitter Google RSS

praca w mediach

Wydawca, influencer
Whitepress Dziennikarz
oferty mediów lokalnych, regionalnych i ogólnopolskich Więcej

reklama

rectangle Play
Dwornik.pl • szkolenia • warsztaty • marketing internetowy

zarabiaj

Zarabiaj przez internet

więcej ofert



Reporterzy.info

Dla głodnych wiedzy

Nasze serwisy

Współpraca


© Dwornik.pl Bartłomiej Dwornik 2oo1-2o24